30.10.2022
11:42
Nie byłoby wermutu gdyby nie piołun. To od niego pochodzi nazwa tego trunku i charakterystyczny gorzkawy posmak. Wspomina o nim zarówno Biblia, jak i wielu pisarzy oraz poetów. To za nim ciągnie się także reputacja halucynogennej rośliny… Czy po kilku szklaneczkach wermutu rzeczywiście można poczuć się jak Oscar Wilde, który pisał, że po opuszczeniu baru spacerował po ulicach usłanych tulipanami?
W liściach piołunu występują gorzkie glikozydy oraz olejek tujonu. To właśnie tujonowi przypisuje się halucynogenne właściwości. Ten związek organiczny nie rozpuszcza się w wodzie, ale za to rozpuszcza się w alkoholu. Spożywany w stanie surowym jest szkodliwy zarówno dla ludzi jak i dla zwierząt. W niehumanitarnej przeszłości sprawdzono nawet, że śmiertelna dawka dla konia wynosi zaledwie 250 gram siana piołunu…
Tujon w wysokich stężeniach powoduje wzmożoną czynność kory mózgowej. Dzieje się to poprzez oddziaływanie na receptory GABA (ang. „gamma-aminobutyric acid” po polsku „kwasu gamma – aminomasłowego”). Przy okazji zatrucia może dojść do zniszczenia układu nerwowego poprzedzonego silnymi stanami ekscytacji i psychozy…
Osiągnięcie tego stanu jest jednak niemożliwe nawet po wypiciu ogromnych ilości wermutu, czy absyntu (którego piołun jest również podstawowym składnikiem). Stężenie tujonu występujące w dostępnych na rynku alkoholach jest bowiem kilkukrotnie niższe od szkodliwego. Dodatkowo zostało ono także obwarowane specjalnymi przepisami przez Unię Europejską.
Jak do tego wszystkiego ma się niesławna reputacja alkoholi piołunowych? Wszak to one rzekomo prowadziły do agresji, halucynacji, czy szaleństwa. To po wypiciu alkoholi na bazie piołunu w 1905 roku szwajcarski rolnik miał zamordować swoją żonę, a Van Gogh obciął sobie ucho… Współczesne badania i hipotezy sugerują jasno, że tak być nie mogło. Za wszystkie te działania odpowiadać musiał wysoki poziom alkoholu (sięgający przeszło 70% w przypadku absyntu) lub zanieczyszczeń spowodowanych prymitywnymi sposobami produkcji. Absyntyzm, czy „trzeźwe pijaństwo” jak określano halucynacje było zapewne wymysłem i czymś co dzisiaj określilibyśmy jako fake news, który viralowo rozniósł się po świecie.
Ze swojej strony zapewniamy, że DRAGMA nie powoduje halucynacji, ale za to szklaneczka naszego wermutu wyzwala twórczą moc przekory.
Chwała przekornym!